|
Anegdoty o koniach i jeźdźcach
Oto kilkanaście krótkich
anegdot dotyczących koni, które udało mi się zebrać:
Koń, jaki jest, każdy widzi.
Nikt nie kupuje konia z maści, ale z cnoty.
Konia rączego chłostać nie należy.
W koniu wiosna, w pannie ślub wady odkrywa.
Koń ma cztery nogi, a też się potknie.
Złociste siodło z podjazdka nie uczyni bieguna.
Dziewczyna piegowata, a kobyła tarantowata ma płeć delikatną.
Gdzie koni brakuje, tam osłów używają.
Kto bywa na koniu, bywa i pod koniem.
Dzielność i cnota z kulbaką i koniem się nie rozstają.
Jak byłem kawalerem, tom w cztery konie latał, a jakem się ożenił, tom buty czapką łatał.
Żołnierz na dobrym koniu sławy i chleba nabywa.
Koniowi bystremu munsztuka, nie ostróg potrzeba.
Koń za brzmiącym trąby głosem chęć do boju chwyta.
Koń i kulbaka - majątek wojaka.
Bo i o szkapę trudno, gdy jechać za cnotą.
Koń bez uzdy, Tatar przez Podole, pigułki przez brzuch nie przejdą bez szkody.
Na złej szkapie brodu nie próbuj.
I koń hardo stąpa, gdy w bogatym rzędzie.
Niechaj niewola na bedwiach albo na dzianetach hardzie jedzie, zawsze niewolą będzie.
Po obietnicę na szybkim jechano koniu.
Kto nie ma konia, piechotą chodzi.
Na wronym koniu nie jedź do boju.
Kawaleria w wojsku jest jak poezja w literaturze.
Do dobrego konia trzeba dobrego jeźdźca, inaczej wkrótce się rozstaną.
Koń jeźdźcem, żona mężem stoi.
Koń Turek, chłop Mazurek, czapka magierka, szabla węgierka.
Końska sława, jako i przyjaźń człowiecza, na okazaniu ludzi polega zawżdy.
Kto nie miał karego, ten nie miał żadnego.
Darowanemu koniowi w zęby nie zaglądaj.
Pańska łaska na pstrym koniu jeździ.
|